Oppo Reno - sprawdziliśmy smartfon z najdziwniejszym aparatem ostatnich lat
24 kwietnia w Zurychu miała miejsce europejska premiera najnowszych smartfonów firmy Oppo - modeli Reno. Pod tą nazwą na naszym rynku pojawią się dwa urządzenia: średniopółkowy Oppo Reno oraz flagowy Oppo Reno 10x Zoom. Na model Reno 10x Zoom musimy jeszcze poczekać kilka tygodni, ale za to już dziś możemy cieszyć się tańszą, klasyczną i dostępną w polskich sklepach edycją Reno. Chińczycy zaanonsowali również w Zurychu wersję smartfonu Oppo Reno obsługującą sieci 5G (Oppo Reno 5G), ale nie trafi ona oficjalnie na polski rynek, a przynajmniej nie stanie się to w najbliższej przyszłości.
Oppo Reno, jest “tylko” solidnym średniakiem. Skonstruowano go w oparciu o chipset Qualcomm Snapdragon 710, który współpracuje z 6 GB RAM oraz 256 GB pamięci flash. Tak duża ilość pamięci dla jest bardzo istotną cechą Reno, gdyż smartfon nie został wyposażony w gniazdo dla karty pamięci. Telefon ma ponadto dwuzakresową kartę Wi-Fi oraz obsługuje jednocześnie dwie karty SIM. Wszyscy wielbiciele płatności zbliżeniowych wykonywanych smartfonem mogą w wypadku smartfonu Reno odetchnąć z ulgą - Oppo dostrzegło wreszcie, że europejski smartfon powinien być wyposażony w moduł NFC, który wiele osób wykorzystuje do wykonywania płatności zbliżeniowych.
Jakość wykonania to element projektowania smartfonów, w którym konstruktorzy Oppo zazwyczaj nie zawodzą. Tak też jest w wypadku modelu Reno. Przedni oraz tylny panel telefonu wykonano ze szkła Corning Gorilla Glass 6, a szklane tafle łączy ze sobą aluminiowa rama polakierowana na kolor dobrany do wykończenia tylnego panelu (czarny lub zielony). Jedyne zastrzeżenia w temacie jakości konstrukcji smartfonu budzić może brak certyfikatu wodoszczelności obudowy.
Praktycznie bezramkowy, 6,4-calowy ekran AMOLED o rozdzielczości Full HD+ (1080 x 2340 pikseli) prezentuje się równie atrakcyjnie co reszta obudowy. Jest jasny (432 cd/m2), wyświetla atrakcyjne, intensywne barwy i pomijając zbyt zimną temperaturę wyświetlanej bieli i kolorów zapewnia pełne pokrycie szerokiej gamy kolorów DCI-P3. Oppo nie daje też użytkownikowi Reno możliwości wyboru trybu pracy ekranu. Pozwala tylko na modyfikację temperatury wyświetlanej bieli oraz korzystanie z trybu ochrony wzroku, czyli zmniejszającego ilość emitowanego przez ekran światła o barwie niebieskiej.
W poprzednim flagowcu Oppo - modelu Find X - brakowało czytnika linii papilarnych i każdorazowe odblokowywanie smartfonu za pomocą wizerunku twarzy wymagało uruchomienia mechanizmu chowanego aparatu. W Reno pojawił się ponownie skaner odcisków i został on ulokowany pod powierzchnią wyświetlacza. Pracuje on pewnie i całkiem sprawnie, choć nie tak szybko, jak typowe rozwiązania.
Chińczycy chwalą się, że przy projektowaniu Reno inspirowali się ponoć stylistyką sportowych aut. Przykładem tego mają być: błyszczący pasek na tylnym panelu oraz nowy kształt wysuwanego modułu przedniego aparatu/lampy doświetlającej fotografowaną scenę. Ten ostatni ma przypominać podnoszone do góry drzwi sportowego auta. Z ważnych aspektów nowego mechanizmu wysuwania aparatu wymienić warto, że producent określa jego trwałość na solidne 200 000 cykli wysunięcia i chowania oraz, że w przypadku wykrycia potencjalnego upadku przez akcelerometr smartfonu wysunięty moduł automatycznie skryje się w obudowie.
Moduł głównego aparatu nie wystaje poza tylny panel smartfonów. Producent uznał jednak, że należy chronić go przed przypadkowym porysowaniem i poniżej sekcji foto ulokował niewielką wypustkę o poważnie brzmiącej nazwie O-Dot.
Podstawowy model Reno ma podwójny aparat, jednak drugi z modułów wykorzystywany jest wyłącznie do tworzenia efektu bokeh (czyli rozmycia tła zdjęcia). Za to, podstawowy moduł ma optykę o ekwiwalencie ogniskowej 26 milimetrów, o bardzo dobrej jasności f/1,7, z optyczną stabilizacją obrazu oraz cenioną matrycę Sony IMX 586 o rozdzielczości 48 megapikseli. W oprogramowaniu aparatu znajdziemy funkcję przełączania zoomu z krotności 1x do 2x, ale przybliżenie to realizowane jest elektronicznie – pozwala na to tak wysoka rozdzielczość matrycy Sony IMX 586. Przedni, pojedynczy aparat smartfonu ma niezbyt szokującą już dziś rozdzielczość 16 megapikseli.
Nowością w smartfonach Oppo jest obecny w Reno, decykowany tryb wykonywania zdjęć nocnych, czyli taki odpowiednik cenionego rozwiązania stosowanego przez firmę Huawei w modelach Mate 20 Pro czy P30 Pro. Tryb z Oppo Reno pracuje oczywiście na podobnej samej zasadzie, czyli wykonuje szereg zdjęć z różnymi parametrami naświetlania, a następnie łączy uzyskane dane w jeden kadr, czyli tworzy taki nocny HDR. Podczas nocnego fotografowania Oppo Reno nie ma problemów ze zrobieniem stabilnego, nocnego kadru z ręki - cała operacja trwa typowo około 4-6 sekund.
Dobrą wiadomością dla wielbicieli mobilnego słuchania muzyki jest to, że w podstawowej wersji Renio pozostało wyjście słuchawkowe minijack 3,5 milimetra. Szkoda za to, że ma za to tylko monofoniczny, czyli pojedynczy głośnik. Producent chwali się ponadto obsługą formatów audio o wysokiej rozdzielczości oraz obecnością techniki Dolby Atmos, która programowo uprzestrzenni, a więc uatrakcyjni dźwięk odtwarzany w słuchawkach, na przykład w czasie oglądania filmów na ekranie smartfonu.
Oppo Reno ma akumulator o pojemności 3765 mAh. Smartfon obsługuje też nowy typ szybkiego ładowania VOOC 3.0. Można by przypuszczać, że nowa specyfikacja oznaczać będzie jeszcze lepszą wydajność ładowania niż ta, która znamy ze starszego Oppo Find X. Tak jednak nie jest. Reno otrzymał ładowarkę o wydajności zaledwie 20 watów, ale pełne ładowanie trwa tutaj bardzo rozsądne 75 minut.
Oppo Reno, czyli smartfon wyposażony w chipset Snapdragon 710, 6 GB pamięci operacyjnej, 256 GB pamięci dla danych oraz w aparat z 48-megapikselową matrycą Sony IMX 586 wspieraną przez dodatkowy moduł sensora do pomiaru głębi ostrości sceny kosztuje... kosztuje 2199 złotych, czyli niemało. Problem ceny Reno staje się szczególnie dobrze dostrzegalny wówczas, gdy porównany ją na przykład z ceną i specyfikacją smartfonu Xiaomi Mi 9.