Fenomenalne zdjęcia Księżyca robione przez Huawei P30 Pro to ściema? Sprawdziliśmy to sami
Huawei P30 Pro to smartfon z aparatem, który przez wielu został już okrzyknięty jako rewolucyjny, ale w internecie pojawiają się informacje sugerujące, że sztuczna inteligencja dodaje do zdjęć trochę za dużo. Czy są one prawdziwe?
Największą zaletą smartfona Huawei P30 Pro jest jego aparat wykorzystujący peryskopowy zoom. Dzięki temu użytkownicy mogą robić zdjęcia świetnej jakości, nawet obiektom bardzo od nich oddalonym. Przykłady takich fotografii znajdziecie w naszym teście Huaweia P30 Pro. Aparat tego modelu wspierany jest jak w poprzednich przez sztuczną inteligencję, która rozpoznaje scenerię oraz obiekty i automatycznie ustawia najlepsze parametry do zrobienia zdjęcia. Jednym z takich trybów jest "Księżyc", pozwalający robić imponujące fotografie naszego naturalnego satelity. Z pewnością mieliście okazję je zobaczyć w mediach społecznościowych, bo ostatnia pełnia została bardzo dobrze udokumentowana przez dziennikarzy oraz zwykłych użytkowników najnowszego flagowca Huawei.
Zamieszczona powyżej fotografia może nie jest najlepszą na świecie prezentującą Księżyc, ale jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że została zrobiona smartfonem, to robi już spore wrażenie. W internecie pojawiają się głosy, że chiński producent w trybie "Księżyc" posługuje się oszustwem, bo kiedy sztuczna inteligencja rozpozna, że fotografuje naturalnego satelitę Ziemi, to na zdjęcie nakłada teksturę, żeby końcowy efekt był lepszy. Takie informacje pojawiły się w serwisie Reddit po publikacji w internecie rewelacji odkrytych przez chińską stronę Zhihu. Wiele technologicznych serwisów oraz blogów błyskawicznie podchwyciło temat i zaczęło powielać tę informację.
Wieści na ten temat błyskawicznie dotarły także do nas, ale przed publikacją - postanowiliśmy samodzielnie sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi. Przetestowaliśmy w redakcji Tryb Księżyca na dwóch sztukach Huawei P30 Pro. Pierwszy z nich to egzemplarz przekazanym nam do testów jeszcze przed premierą, a drugi pochodzi z oficjalnej polskiej dystrybucji. Żeby wymusić działanie mechanizmu sztucznej inteligencji, o którym wyżej mowa, sfotografowaliśmy różne zdjęcia Księżyca, na które nanieśliśmy dodatkowe znaki lub rozmycia i sprawdzaliśmy, czy na wykonanej fotografii faktycznie pojawią się elementy, których tam nie powinno być.
W przypadku obu smartfonów wynik naszego testu był ten sam. Sztuczna inteligencja dała się oszukać, bo mimo naniesionych na oryginalne zdjęcia zmian, rozpoznawała fotografowany obiekt jako Księżyc i uruchamiała odpowiedni tryb pracy aparatu. Czy na naszych obrazach pojawiły się niepożądane elementy i "doklejane" tekstury? Oceńcie to sami.
W ten sposób zachowują się oba egzemplarze Huawei P30 Pro, które poddaliśmy testom. Nie możemy jednak wykluczyć, że oprogramowanie we flagowcach przeznaczonych na chiński rynek działa inaczej, bo w przypadku smartfonów Huawei były już takie przypadki (niektóre funkcje trafiały tylko do wersji przeznaczonych dla użytkowników z Chin). Niemniej - do wszelkich rewelacji tego typu zawsze trzeba podchodzić ostrożnie.
O komentarz do całej sprawy poprosiliśmy oczywiście polski oddział Huawei. Poniżej zamieszczamy informację przekazaną naszej redakcji.
Mimo zamieszania wokół Huaweia P30 Pro pozostaje smartfonem z najlepszym tylnym aparatem na rynku. Dorównać mu może jedynie Samsung Galaxy S10 5G, którego niestety w polskich sklepach nie znajdziecie.