Huawei P30 z procesorem Kirin. Dawniej uważano te układy za nic nie wartą chińszczyznę, teraz to czołówka wydajności
Nadchodząca premiera Huaweia P30 to dobry moment, żeby przyjrzeć się jak wyglądał rozwój układów scalonych, na których bazują urządzenia drugiego największego producenta smartfonów na świecie.
Kirin jest mało znaną marką układów scalonych, produkowanych przez należąca do Huaweia firmę HiSilicon. Mimo, że ta istnieje już prawie 30 lat i jest jednym z największych producentów układów scalonych na świecie, nawet wśród bardziej zaawansowanych technologicznie użytkowników telefonów kojarzona jest głównie z mniej lub średnio wydajnymi procesorami w jakie były wyposażone smartfony Huaweia. Na szczęście (a tego jest symbolem chiński, mitologiczny chimeryczny stwór Kirin), najnowsze układy wraz z kolejnymi premierami telefonów chińskiego producenta przypominają, że lata doświadczenia i ciągłego rozwoju z czasem mogą przynieść wymierne rezultaty.
Dobry początek
Jeden z pierwszych, szerzej znanych układów scalonych HiSilicon, jeszcze bez Kirina w nazwie, był K3V2 z 2012 roku, pod kontrolą którego działał Ascend D Quad XL. Produkowany w 40-nanometrowym procesie technologicznym chip składał się z 4 rdzeni Cortex-A9 oraz układu grafiki Vivante GC4000.
Pod względem wydajności zdecydowanie wyprzedzał obecnych wówczas na rynku rywali, takich jak Snapdragon S4 od Qualcomma, Exynos 4210 od Samsunga czy Tegra 3 od Nvidii.
Wytrwała pogoń za konkurencją…
Niestety kolejne układy nie wypadały już tak dobrze. Kirin 910/910T, choć produkowany w procesie klasy 28 nanometrów i wyposażony w GPU Mali-450 MP4, był ciągle układem z czterema rdzeniami Cortex-A9, zauważalnie słabszym w porównaniu do obecnych wtedy na rynku Snapdragonów 800 opartych na czterech wydajnych rdzeniach Krait 400 i procesorze grafiki Adreno 330 czy ośmiordzeniowych Exynosów 5 Octa złożonych z czterech rdzeni Cortex-A7 i czterech Cortex-A15 oraz układu graficznego PowerVR SGX544 MP3 lub Mali-T628 MP6.
Następna generacja również nie dogoniła rywali, jednak przez moment deptała im po piętach. Kiriny 920, 925 i 928 z końca 2014 roku na wzór Exynosów zaadaptowały architekturę big.LITTLE i układ 4 rdzeni Cortex-A7 i czterech Cortex-A15, choć wyposażone były w słabszy wariant GPU, Mali-T628 MP4. Niestety konkurencja była szybsza i bezlitosna. Wyprzedzając Huaweia, Qualcomm zaprezentował kilka miesięcy wcześniej Snapdragona 810 złożonego z dwóch czterordzeniowych klastrów Cortex-A53 i Cortex-A57 i grafiką Adreno 430, zaś Samsung Exynosa 7 Octa 5433 o zbliżonej budowie ale wyposażonego w Mali-760 MP6.
… i niechlubna sława
Kolejny rok pościgu za konkurencją, mimo rynkowego sukcesu był mało innowacyjny w historii rozwoju Kirina. Debiutujące w 2015 roku układy 930/935 złożone były z dwóch zestawów po 4 rdzenie Cortex-A53 oraz GPU Mali-T628 MP4, co było zacofane nawet w porównaniu z konkurencją z 2014 r. Jednak telefony wyposażone w te procesory, na przykład Huawei P8, ze względu na niską cenę i dostępność u wielu operatorów stały się sprzedażowym hitem. Podobny sukces odniósł Kirin 620 (8 niskotaktowanych rdzeni A53 bez podziału na klastry, anachroniczne Mali-450 MP4), na którym bazował P8 Lite, oraz kolejne wcielenia urządzeń ze średnio wydajnymi kirinami 650, 655 i 659. Tym samym Kiriny utrwaliły swój wizerunek tanich, ale niekoniecznie wydajnych układów.
Dobre decyzje i powrót do czołówki
HiSilicon zdecydował się jednak na odważny krok. Ominął jedną generacje architektury Cortex i w układach Kirin 950/955, znanych z Honora 8 lub Huaweia P9, zastosował od razu układ czterech bardzo wydajnych rdzeni A72 oraz czterech energooszczędnych A53. To pozwoliło pod względem wydajności (wyłącznie) CPU dogonić topowe Exynosy 7 Octa 7420, a także największego konkurenta, czyli Snapdragona 820. Niestety pod względem wydajności graficznej HiSilicon ciągle pozostawał w tyle. Podobnie wyglądała sytuacja w przypadku Kirina 960, który ze względu na wykorzystanie czterech rdzeni A73 i czterech A53, mógł wydajnością obliczeniową procesora rywalizować ze Snapdragonem 821 oraz Exynosem 8 Octa 8890, jednak pod względem wydajności GPU wyraźnie odstawał od konkurentów.
Duży progres pod tym względem przyniósł Kirin 970. Chociaż tak jak poprzednik złożony był z dwóch czterordzeniowych klastrów A73 i A53, to został wyposażony w układ Mali-G72 MP12, dzięki temu wydajność w obliczeniach graficznych wyraźnie wzrosła, a procesor HiSilicon znów zaczęły być kojarzone z topowymi smartfonami i dużą wydajnością.
Technologiczny high-end
Kolejnym skokiem technologicznym była premiera Mate 20 wyposażonego w obecnie najwydajniejszego Kirina 980. W ten sam procesor wyposażony ma być również nadchodzący topowy Huawei P30. Warto wspomnieć, że 980-ka to pierwszy na świecie układ scalony przeznaczony do smartfonów wytworzony w procesie technologicznych 7 nanometrów. Niższy proces litograficzny oznacza większą wydajność oraz energooszczędność w porównaniu do 10-nanometrowych układów konkurencji. Inna istotną cechą jest konfiguracja 8 rdzeni 980-ki, bowiem zostały one podzielone na 3 grupy. Pierwsza z nich to cztery energooszczędne rdzenie Cortex-A55, które odpowiadają za podstawowe, mało wymagające funkcje smartfona. Kolejna grupa to dwa rdzenie A76 odpowiadające za bardziej złożone obliczenia, zaś trzecia to również dwa rdzenie A76, jednak o dużo wyższym taktowaniu i przeznaczone do najbardziej wymagających zadań. Trzecią cechą najnowszego Kirina jest bardzo wydajny układ grafiki Mali-G76 MP10, który mimo 2 rdzeni mniej niż wariant MP12 z Exynosa 9820 radzi sobie niemal równie dobrze jak układ z flagowego chipu Samsunga.
Inną ważną zaletą jest zastosowanie w 980-ce nowego, podwójnego procesora NPU (Neural Processing Unit) przeznaczonego do obliczeń wykorzystujących sztuczną inteligencję.
Nie-technologiczne zagrywki
Jak widać rozwój marki Kirin nie był łatwy, a wymagał determinacji i często odważnych kroków. Jednak nie tylko technologiczne zagrania konkurencji utrudniały rozwój Kirinów. Huawei obecnie w większości w swoich telefonach wykorzystuje wyłącznie swoje autorskie układy, tym samym przez wiele lat rynek amerykański dla Chińczyków był zamknięty. Przypomina to sytuację Samsunga, który na mocy porozumień patentowych z amerykańskim Qualcommem nie może sprzedawać swoich telefonów wyposażonych w Exynosy w Stanach Zjednoczonych, przez co zmuszony jest do produkowania dwóch wariantów swoich urządzeń – na rynek amerykański ze Snapdragonami, oraz na pozostałe rynki z Exynosami. Przed krótki okres podobnie postępował Huawei, który przygotował model P8 lite bazujący na Snapdragonie 615. To z resztą nie jedyna próba Huaweia wejścia na amerykański rynek. Innemu budżetowy smartfonowi, Honorowi 5X ze Snapdragonem 616 również nie udało się przekonać do siebie Amerykanów. W planach były również próby wprowadzenia do Ameryki lepszych modeli opartych już na Kirinie, jak Honor 8 lub Mate 10, jednak naciski amerykańskiego rządu na tamtejszych operatorów doprowadziły do rezygnacji ze współpracy z Huaweiem.
Historia rozwoju Kirinów pokazuje, że Chińczycy łatwo się nie poddają. Świadczy o tym również niedawny pozew sądowy przeciw oskarżeniom kierowanym przez rząd w Waszyngtonie. Co więcej, Huawei prawdopodobnie przygotowuje się do kolejnej próby zdobycia części amerykańskiego rynku, o czym można wnioskować na podstawie tego, że firma szuka nowych pracowników na terenie Stanów Zjednoczonych. Ma to też wyraźny związek z nadchodzącą premierą wspomnianego nowego flagowca, Huaweia P30. Pozostaje zatem mieć nadzieje, że zarzuty stawiane firmie nie mają podstaw, a Amerykanie będą mogli korzystać ze wszystkich zalet najnowszego Kirina.
Poniżej umieściliśmy zestawienie najpopularniejszych obecnie smartfonów z ukladami Kirin wraz z ich aktualnymi cenami:
Huawei Mate 20 Pro
Huawei P20 Pro
Huawei Mate 20 Lite
Huawei P20 Lite
Honor 8X