Najważniejsze trendy i najlepsze smartfony 2018 roku - wybór redakcji
Koniec roku to tradycyjnie czas podsumowań. Tak prezentował się, zdaniem redakcji, smartfonowy rynek w 2018 r.
Nazywam się Piotr Kwiatkowski. W redakcji Komputer Świata zajmuję się przede wszystkim testami nowych smartfonów, które trafiają na polski rynek. Tym razem, przygotowałem jednak dla Was smartfonowe podsumowanie 2018 roku, w którym przedstawiłem najważniejsze trendy oraz najciekawsze urządzenia, które w tym okresie pojawiły się na naszym rynku.
Niedawno mieliśmy okazję poznać laureatów plebiscytu Tech Awards, który jest najwiekszym tego typu wydarzeniem technologicznym w Polsce. Wiele z najlepszych Waszym zdaniem produktów pokrywa się z naszymi typami, jednak analizując smartfonowy rynek 2018 warto również zwrócić uwagę na kilka innych, z pozoru mniej oczywistych propozycji.
Rok 2018 był to zaskakujący rok, w którym rozmaite znaki zwiastowały jakoweś zmiany i nadzwyczajne zdarzenia - tak, parafrazując słowa Henryka Sienkiewicza, można dość trafnie opisać to, co działo się w ostatnich miesiącach na polskim, smartfonowym rynku. Byliśmy bowiem na nim świadkami niespodziewanie skutecznej ofensywy chińskich producentów - przede wszystkim firmy Huawei, ale również Xiaomi, którym udało się wykroić dla siebie spory kawałek smartfonowego tortu i tym samym zepchnąć do głębokiej defensywy takie marki, jak: Sony, LG, Motorola czy HTC. Nadal dobrze czują się oczywiście odwieczne smartfonowe tuzy - Samsung oraz pozornie niezatapialne, nawet w wypadku prezentowania mało ciekawych produktów Apple. Jednak i one czują już na karku oddech niesionych na fali sukcesu Chińczyków. Tymczasem, na rynkowym horyzoncie czai się kolejny duży chiński producent – Oppo. Smartfony z jego logo powinniśmy móc kupić w polskich sklepach już w pierwszym kwartale 2019.
Rok 2018 okazał się również dla nas łaskawy, jeżeli chodzi o ciekawe i warte uwagi smartfonowe konstrukcje. Początek roku przyniósł udany, solidny i funkcjonalnie kompletny, ale też nazbyt zachowawczy, by nie powiedzieć nudny stylistycznie model Samsung Galaxy S9+ oraz... chyba najważniejszy z punktu widzenia rynkowych zmian smartfon – Huawei P20 Pro. Po nich pojawiły się dwie kolejne, moim zdaniem najlepsze w tym roku konstrukcje, czyli Huawei Mate 20 Pro oraz Samsung Galaxy Note 9. Każda z nich jest na swój sposób unikalna i nowatorska.
Warto również zauważyć, że wraz z popularnością takich mobilnych gier, jak Fortnite dla Androida czy PUBG Mobile coraz poważniejsza stała się w 2018 roku oferta smartfonów konstruowanych specjalnie z myślą o mobilnych graczach. Zobaczmy zatem teraz, które z telefonów i w jaki sposób wyznaczały w tym roku trendy oraz główne kierunki rozwoju.
Nasze typy
Samsung Galaxy S9+
Od co najmniej kilku lat koreański Samsung nie zawodzi swoich klientów. Tak samo jest w wypadku tegorocznego Galaxy S9+. Otrzymujemy w nim bowiem: sprawdzoną stylistykę, solidną, wodoszczelną obudowę, wysoką wydajność chipsetu Samsung Exynos 9810, świetny ekran Super AMOLED o rozdzielczości QHD+, bardzo dobry, podwójny główny aparat zapisujący filmy o rozdzielczości 4K i sekwencje Super Slo-mo (960 klatek na sekundę). Do słabszych stron Galaxy S9+ zaliczyć jedynie można zbyt silną integrację oprogramowania z nieprzystosowanym do polskiego rynku asystentem Bixby oraz opóźnienie z aktualizacją smartfonu do Androida 9, które jednak już niedługo powinno zostać zniwelowane.
Huawei P20 Pro
To smartfon, który nie tylko zredefiniował stylistykę flagowych smartfonów Huawei (metal, szkło, wodoszczelna obudowa, cieniowane wykończenie tylnego panelu), ale swoim potrójnym aparatem z logo Leica określił także na nowo jakość mobilnej fotografii, a w szczególności zdjęć nocnych. Ich wyższość musiał nawet uznać dotychczasowy fotograficzny lider – firma Samsung. Huawei P20 Pro sprawił również, że logo Huawei zaczęło zyskiwać na randze i rynkowej wartości, a chińskie smartfony przestały być postrzegane jako bezbarwne flagowce klasy B (uchodziły za nie starsze modele P9 i P10). Wydajny chipset HiSilicon Kirin 970, ekran OLED i świetnie działający czytnik linii papilarnych ulokowany z przodu obudowy poniżej ekranu zyskały modelowi P20 Pro wielu oddanych fanów.
Huawei Mate 20 Pro
Na starannie przygotowany przez model P20 Pro rynek trafił, moim zdaniem drugi najlepszy w 2018 roku smartfon - Huawei Mate 20 Pro. Nowoczesna, choć bez wątpienia nieco inspirowana samsungową serią Galaxy S bryła (tylko... kto się nią tak szczerze po sukcesie modelu Galaxy S8 nie inspirował), atrakcyjne warianty wykończenia tylnego panelu (Hyper Optical Pattern), solidna, wodoszczelna konstrukcja, ekran OLED QHD+ z ukrytym pod jego powierzchnią czytnikiem linii papilarnych, system rozpoznawania twarzy 3D oparty na kamerze podczerwonej i projektorze siatki punktów, bardzo dobry, potrójny aparat Leica z modułami szerokokątnym i tele, wydajny i oszczędny energetycznie, 7-nanometrowy chipset HiSilicon Kirin 980 z dwurdzeniowym układem NPU, a także solidny akumulator o pojemności 4200 mAh z najszybszym obecnie przewodowym (40 W) i bezprzewodowym ładowaniem (15 W) oraz z dodatkową opcją zwrotnego ładowania indukcyjnego. Są to funkcje, które stawiają Mate’a 20 Pro w ścisłej smartfonowej czołówce, a pod pewnymi względami nawet nieco ją wyprzedzają.
Samsung Galaxy Note 9
To smartfon, który w roku 2018 jest moim osobistym numerem 1 - pod każdym względem dojrzały i dopracowany. Trafił na to miejsce minimalnie, a dokładnie o rysik przed urządzeniem Huawei Mate 20 Pro. To prawda, że podobnie jak Galaxy S9+ również Galaxy Note 9 jest stylistycznie mało odkrywczy, jednak Samsung poprawił w nim dwie najistotniejsze słabości modelu Galaxy Note 8 - źle umieszczony czytnik linii papilarnych oraz akumulator o zbyt małej pojemności. Otrzymaliśmy też przeprojektowany rysik S-Pen, który dzięki dodaniu modułu Bluetooth pełni obecnie również rolę pilota zdalnego sterowania dla wielu aplikacji. Galaxy Note 9 zachował oczywiście: doskonałej jakości ekran, wydajny chipset (Exynos 9810), solidny, dwumodułowy aparat, wszystkie elementy gwarantujące bezpieczeństwo przechowywanych w pamięci smartfonu danych (funkcję sejf, Knox, wirtualny VPN) oraz tryb DeX, którego aktywowanie nie wymaga już teraz obecności dodatkowej stacji dokującej DeX Station czy Dex Pad.
Smartfony warte uwagi
OnePlus 6
OnePlus - pogromca flagowców... w tegorocznej edycji oznaczonej cyfrą sześć ma już nieco stępiony temperament. Stało sie tak głównie za sprawą wyraźnie wyższej ceny, ale też wysokiej jakości konkurencyjnych flagowców i pojawieniu się na rynku takich rywali, jak taniutki i wydajny Pocophone F1. OnePlus 6 wciąż jest jednak smartfonem bardzo wydajnym (Qualcomm Snapdragon 845 + 8 GB RAM), eleganckim, z dobrej jakości, 6,3-calowym ekranem AMOLED o rozdzielczości FullHD+, z przyzwoitym akumulatorem, z bardzo szybką funkcją ładowania Dash Charge oraz z dobrym aparatem o rozdzielczości 16 megapikiseli - słowem, sprzętem nadal wartym naszej uwagi.
Pocophone F1 by Xiaomi
Pocophone F1 to smartfon będący wielkim tegorocznym rynkowym zaskoczeniem... tuż obok niedrogich, flagowych smartfonów Honor, które jednakże pokonał zarówno swoją wydajnością, jak i ceną. Firmie Xiaomi udało się w F1-ce połączyć bardzo wysoką wydajność chipsetu Snapdragon 845 z dużą pojemnością akumulatora i zaoferować taki telefon w cenie smartfonu klasy średniej. W budżecie modelu Pocophone F1 znalazło się również miejsce na: solidne 6 GB pamięci operacyjnej, 6,2-calowy ekran LCD IPS o rozdzielczości FullHD+ i podwójny aparat główny. Całość psuje jedynie wyraźnie budżetowa, plastikowa obudowa. Pocophone F1 jest jednak sprzętem adresowanym do wymagających miłośników mobilnego grania, którzy nie oczekują flagowego wyglądu, a przede wszystkim nie chcą za ten element płacić flagowej ceny.
Honor Play
Powstaniu Honora Play przyświecał ten sam cel, jak w wypadku smartfonu Pocophone F1, przy czym produkt z fabryk Huawei był pierwszy na rynku. Tani, wydajny smartfon dla mobilnego gracza z flagowym chipsetem, którym tu jest HiSilicon Kirin 970 (słabszy niż Snapdragon 845 z Pocophone’a F1) okazał się świetnym pomysłem i został dobrze przyjęty przez rynek. Specyfikację smartfonu uzupełniają 4 lub 6 GB pamięci operacyjnej, 6,3-calowy ekran LCD IPS FullHD+, pojemny akumulator 3750 mAh oraz 64 GB dla danych. Atrakcyjną cenę Honora Play podobnie, jak w Pocophone F1 okupiono plastikową obudową - w praktyce nie jest to jednak zbyt duże poświęcenie, tym bardziej, że Chińczycy z Honora nie poskąpili nam, jak Xiaomi przydatnego podczas płatności zbliżeniowych modułu NFC.
Asus ROG Phone
Skoro już jesteśmy w segmencie smartfonów dla prawdziwego gracza, to warto pokazać w tym miejscu także przedstawiciela gamingowych smartfonów “na wypasie”, którym jest Asus ROG Phone. Jak na tajwańską markę przystało mamy tym razem gaming na bogato, czyli po pierwsze za ogromne pieniądze, ale też z odpowiednią gamingową stylistyką, flagową jakością wykonania (Gorilla Glass 6), ekranem o podwyższonej częstotliwości odświeżania obrazu (90 Hz zamiast standardowych 60 Hz), stereofonicznym zestawem głośników, pojemnym akumulatorem 4000 mAh i pakietem opcjonalnych dodatków, które pozwolą nam poczuć, że rzeczywiście jesteśmy zawodowymi mobilnymi graczami. Sercem smartfonu pozostaje klasycznie chipset Qualcomm Snapdragon 845, który współpracuje z 8 GB pamięci operacyjnej i w najlepszej edycji ROG Phone'a z nawet 512 GB pamięci dla danych.
Apple iPhone XS Max
Wielbiciele marki Apple również mogą uznać rok 2018 za udany. Co prawda, tegoroczne iPhone’y nie przyniosły jakichś przełomowych rozwiązań, ale model iPhone XS Max, pominąwszy jego irracjonalną sugerowaną cenę, jest wreszcie pierwszym smartfonem Apple, który budzi również spore pożądanie wśród użytkowników Androida. Nowy chipset A12 Bionic produkowany w procesie 7 nanometrów, świetny ekran AMOLED 6,5 cala o obowiązkowo dziwnej rozdzielczości 2688 x 1242 pikseli z funkcją 3D Touch, nowszy system operacyjny iOS 12, elegancka obudowa (stal + szkło Gorilla Glass 6), która teraz wytrzyma zanurzenie do głębokości 2 metrów (IP68), największa iphone’owa bateria (3174 mAh) i obsługa Apple Pay sprawiają, że pomimo kosmicznej, psującej cały smartfonowy rynek ceny iPhone XS Max pozostanie liczącym się graczem również w pierwszej połowie 2019 roku.