RCS, czyli zmierzch tradycyjnego SMS-a. Czym jest nowy system komunikacji?
System SMS (i MMS) istnieje na naszych telefonach od dawna. Mimo że pojawiają się co rusz nowe formy komunikacji, zwłaszcza skupionej w sieci, takie jak różnorodne komunikatory pokroju Messengera, SMS-y nie chcą odejść w niebyt. Ale być może niedługo to nastąpi, ponieważ w USA już wprowadza się nowy system komunikacyjny.
Ten system to tzw. RCS, czyli Rich Communiction Service. Czym jest RCS? To swego rodzaju rozszerzenie funkcji systemu SMS. W RCS przede wszystkim możemy wysyłać ludziom pliki do 100 MB, co w porównaniu z mikrymi kilobajtami przesyłanymi w MMS brzmi iście imponująco. Sprawa jest zresztą o tyle kluczowa, że nawet obecne komunikatory nie pozwalają na taki transfer danych. W najpopularniejszym obecnie Messengerze mamy limit 25 MB w jednym pliku. RCS zmieniłby więc tutaj naprawdę dużo, bo przestalibyśmy korzystać z zewnętrznych stron czy usług do przesyłu plików. Co jeszcze? RCS pozwala na prowadzenie grupowych rozmów, a co więcej, podczas trwania takiego grupowego pokoju czatowego możemy wspóldzielić pliki, które przesyłamy innym użytkownikom. Do tego dochodzi także informowanie o lokalizacji danego użytkownika.
Oczywiście wszystkie te funkcje w mniejszym czy większym stopniu mają obecnie różnorakie komunikatory pokroju WhatsApp czy Messengera. Gdzie tu więc rewolucja? Ano w tym, że system RCS byłby standardem, integralną częścią smartfonu. Tak jak mamy opcję wysyłania wiadomości tekstowych oraz MMS i zrobimy to przy pomocy każdego telefonu, tak RCS byłby równie bazową formą komunikacji. Warto tu dodać, że w zasadzie od 25 lat, gdy mamy na rynku SMS, nic się w tym temacie nie zmieniło. SMS-y powstały wtedy, gdy nie przesyłaliśmy zbyt wielu danych przy pomocy telefonu. Teraz sprawy mają się inaczej – smartfony niejednokrotnie mają znacznie więcej pojemności niż duże komputery osobiste sprzed dekady. I coraz częściej pojawia się potrzeba transferu danych, zwłaszcza, że wiele operacji w sieci wykonujemy już tylko przy pomocy telefonu, a nie sięgając po laptop czy komputer osobisty.
Dlaczego warto wprowadzić RCS? Cóż, obecnie mamy dużo konkurujących ze sobą komunikatorów i stary standard SMS. RCS mogłoby być właśnie takim ogólnoświatowym standardem, do którego wystarczy mieć urządzenie, system operacyjny i operatora, który jest zgodny z RCS. Każdy użytkownik miałby swoje konto RCS, które byłoby spięte z numerem telefonu. Innymi słowy, byłaby to domyślna aplikacja do tworzenia, wysyłania i odbierania wiadomości, tyle że w znacznie większym, nowocześniejszym zakresie, niż ma to miejsce przy pomocy SMS.
RCS tak naprawdę w pewnym zakresie pojawił się już na rynku. Trafił m.in. na Windows 10 Mobile, które... niedawno przestało interesować użytkowników, jak i sam Microsoft. Wyjściem jest tutaj spora ingerencja Google, które już jakiś czas temu prowadziło choćby w Polsce testy RCS wraz z serwisem serwerSMS.pl. Google jest akurat dobrym wyjściem, gdyż to od nich przecież wychodzi system operacyjny Android, który znajdziemy na milionach telefonów na całym świecie. Jest oczywiście tylko jeden problem, a nazywa się iOS – drugi najpopularniejszy system operacyjny, w którym de facto mamy coś na kształt RCS, czyli aplikację iMessage, która nie dość że szyfruje wiadomości, to możemy przy jej pomocy przesyłać zdjęcia czy inne większe pliki. Konia z rzędem temu, kto uważa, że Apple oraz Google dogadają się bezproblemowo w zakresie wprowadzenia nowego standardu komunikacyjnego na absolutnie wszystkie telefony... Na koniec zostaje też kwestia fragmentacji Androida, tj. tego, że różne telefony działają na różnych wersjach tego systemu operacyjnego. Gdy Google, dajmy na to, wprowadzi RCS, ale tylko w Androidzie Pie bądź Oreo, to z automatu wylatują ze standardu wszystkie telefony z Androidem do siódmej wersji włącznie. A tych jednak jest na rynku całkiem sporo. Wbrew pozorom więc, choć stoimy na progu rewolucji, jak często pisze się o RCS, ów próg jest całkiem wysoki i niewykluczone że nieraz się o niego potkniemy.
Dobrze jednak pamiętać, że RCS pozwoliłby na jednorodne korzystanie z nowego systemu niezależnie od smartfonu, co oznacza, że byłby nie tylko na topowych flagowcach.
Pozostaje jeszcze kwestia operatorów, a ci ponoć są coraz przychylniejsi takim inicjatywom. Przynajmniej na świecie, gdzie, jak pisaliśmy ostatnio, amerykański Verizon wprowadzi na dobre standard RCS do swojej sieci. Jak zaś sprawy mają się w Polsce? Cóż, odezwaliśmy się do wszystkich większych polskich operatorów sieci komórkowych. Odpowiedział nam tylko Plus. Arkadiusz Majewski z Plusa podał, że firma analizuje możliwości zastosowania technologii RCS, ale nie zapadła jeszcze żadna decyzja w tej sprawie. Nie wiadomo też, kiedy Plus zamierza wprowadzić to rozwiązanie, ale firma zwraca uwagę na to, że po wdrożeniu RCS klienci Plusa nadal będą mogli korzystać z tradycyjnych form komunikacji. RCS będzie więc rozszerzeniem obecnie dostępnego systemu, a nie jego zamiennikiem.
Na podstawie wypowiedzi jednego tylko operatora trudno wyrokować czy ogółem rynek polski jest nastawiony pozytywnie do RCS czy nie. Plus, jak widać, jest. To może być zresztą ciekawe zjawisko – gdyby za jakiś czas, np. rok czy pół roku, RCS miał faktycznie pojawić się w naszym kraju, to ta sieć, która zaadaptuje go jako pierwsza, będzie o kilka długości do przodu w tym wyścigu. Jedno jest pewne – dziś przy pomocy SMS wysyłamy co najwyżej życzenia świąteczne, gdy nie chce nam się do kogoś zadzwonić. Większość komunikacji odbywa się bowiem przez Messengera czy WhatsApp. Przydałby się nieco świeższy powiew w ten zastany już standard.