Honor 10 - strzał w dziesiątkę

    Zgrabny, elegancki, wydajny i niedrogi flagowiec? Czy to możliwe? Firma Huawei próbuje nas przekonać, że tak i prezentuje w swojej siostrzanej marce Honor nowy flagowy smartfon o nazwie Honor 10. Doczekaliśmy rynkowego cudu? A może po raz kolejny padamy ofiarą zgrabnej marketingowej intrygi? Zobaczmy.

    Od pewnego czasu dość charakterystyczną cechą wszystkich nowych flagowców jest ich mocno rozbuchana cena. My zaś, prawie bez zmrużenia oka akceptujemy owe horrendalne kwoty na poziomie trzech, a nawet czterech tysięcy złotych. W owym cenowym szaleństwie pojawił się jednak Honor 10, flagowiec, który w swojej podstawowej edycji kosztuje, chciałoby się powiedzieć niewielkie, ale bardziej pasuje tu określenie całkiem rozsądne pieniądze - 1850 złotych.

    Na początek specyfikacja...

    ...gdyż być może niższa cena Honora 10 wynika z jej okrojenia? Absolutnie nie. Zastosowany w smartfonie chipset HiSilicon Kirin 970 wciąż jest flagowym układem firmy Huawei, który swoją karierę zaczynał w modelu Mate 10, a obecnie napędza takie rynkowe przeboje, jak P20 i P20 Pro. Ząb upływającego od premiery chipsetu czasu (wrzesień 2017) widać jedynie po nieco starszym standardzie modułu Bluetooth (4.2) oraz wolniejszym porcie USB (USB 2.0) - reszta elementów nadal pozostaje topowa. Honor 10 ma więc: ośmiordzeniowy procesor (4x Cortex-A73 2,36 GHz + 4x Cortex-A53 1,8 GHz), 12-rdzeniowy układ graficzny Mali-G72 MP12, modem LTE kategorii 18 (1,2 Gbps/150 Mbps), 4 GB pamięci operacyjnej LPDDR4, zależnie od edycji 64 lub 128 GB pamięci dla danych, dwuzakresową kartę Wi-Fi 802.11 a/b/g/n/ac, odbiornik GPS/GLONASS/BeiDou, moduł NFC, czytnik linii papilarnych (pod ekranem) oraz moduł Bluetooth 4,2 z obsługą kodowania aptX HD. Smartfon ma wymiary 149,5 x 71,6 x 9,0 milimetrów i masę 156 gramów.

    Stylistyka i jakość wykonania

    Jaki powinien być idealny telefon 2018 roku? Elegancki, z zagiętymi niczym w Samsungu Galaxy S9 taflami szkła i mający wąskoramkowy ekran z wcięciem notch - takim samym, jakie ma Apple iPhone X. Zasadę tę zauważyli niemal wszyscy producenci i bardzo skutecznie wdrażają ją w smartfonowe życie. Doskonałymi przykładami nowej wzorniczej strategii są urządzenia: Huawei P20 Pro, LG G7 ThinQ, OnePlus 6 oraz opisywany tu Honor 10. Ma on metalową ramę, wąskoramkowy ekran o proporcjach 19:9 oraz przedni i tylny panel wykonane ze szkła Corning Gorilla Glass (producent nie podaje jednak jego edycji).

    Przedni panel smartfonu nie wyróżnia się zbytnio nowatorską stylistyką. Jest to zwykła tafla szkła z lekko zaokrąglonymi krawędziami (2,5 D). We wcięciu notch znajdują się: głośnik słuchawki, 24-megapikselowy aparat przedni, czujniki oświetlenia i zbliżeniowy oraz maleńka dioda powiadomień.

    Tylna tafla została już jednak wyraźnie zagięta wzdłuż dłuższych boków. Rozwiązanie takie nie tylko dodaje bryle smartfonu optycznej lekkości, ale też znacząco poprawia komfort trzymania urządzenia w dłoni.

    Chińczycy z Huawei posunęli się stylistycznie o krok dalej, niż ich główni rynkowi konkurenci. Wzbogacili tylne panele swoich smartfonów o zdolność kontrolowanego załamywania odbitego światła. Dzięki temu, model Huawei P20 może mieć cieniowany panel w stylu ombre, a tył Honora 10 mieni się hipnotyzująco niczym zorza wzdłuż dłuższych boków obudowy. Czy takie udziwnianie jest dobrym pomysłem, skoro większość z nas i tak wybiera ponoć zwykle klasyczne, a więc czarne smartfony. Moim zdaniem - rewelacyjny. Dawniej, nastoletnia część mojej rodziny "popiskiwała" tęskno do obłych kształtów oraz animowanych emoji Samsunga Galaxy S9, ale wystarczył jeden rzut oka na mieniące się panele smartfonów pochodzących ze stajni Huawei (P20 Rose Gold oraz Honor 10 Phantom Blue), żeby wcześniejsze pragnienia uległy radykalnej i nieodwracalnej zmianie.

    Czytnik linii papilarnych smartfonu ulokowano pod ekranem, podobnie, jak w Huawei P20 i P20 Pro. Tym razem jest to jednak czujnik ultradzwiękowy, starannie ukryty pod frontową taflą szkła. Jego obecność wskazują jedynie niewielkie, ledwo widoczne punkty naniesione na spodnią stronę szkła. Po nowym typie skanera należałoby oczekiwać jeszcze lepszej skuteczności działania, bo przecież już klasyczne czytniki firmy Huawei działały rewelacyjnie. Tak jednak nie jest. Skaner ultradzwiękowy wymaga bowiem zauważalnie dłuższego czasu kontaktu z naszym palcem niż zwykłe skanery, na przykład te z serii P20, a do tego raz działa lepiej, a kiedy indziej gorzej, co pozostawia spory niesmak, szczególnie, gdy przyzwyczailiśmy się wcześniej do opcji zastępowania ekranowych przycisków nawigacyjnych gestami wykonywanymi palcem na powierzchni skanera.[aktualizacja] Po ostatniej aktualizacji oprogramowania smartfonu ultradzwiękowy czytnik linii papilarnych zaczął działać znacznie sprawniej i pewniej. Odblokowywanie telefonu trwa teraz równie krótko, jak w wypadku klasycznych skanerów linii papilarnych.

    Jakość ekranu i wyświetlanego obrazu

    Skoro specyfikacja i jakość wykonania nie odbiegają od konkurentów, to może coś jest nie tak z ekranem zastosowanym w smartfonie? Honor 10 został wyposażony w 5,84-calowy panel LCD IPS o rozdzielczości 2280 x 1080 pikseli, czyli o proporcjach boków 19:9. Zminimalizowane ramki ekranu wymusiły wstawienie w jego górnej części niewielkiego wcięcia (notch). Jeżeli nie odpowiada nam taka czarna dziura w wyświetlaczu, to możemy ukryć notch poprzez programowe wygaszenie górnej część ekranu po jego bokach. Wciąż będą na niej wyświetlane powiadomienia, ale samo wcięcie zostanie zgrabnie zamaskowane.

    W codziennym użytkowaniu ekran Honora 10 sprawuje się bardzo dobrze i to nawet w intensywnym słońcu. Gołym okiem widać, że nie jest to panel AMOLED, ale... jak na LCD radzi on sobie przyzwoicie. Wyświetlane w domyślnym ustawieniu Wyraziste kolory są intensywne, atrakcyjne, choć także nieco zbyt zimne. Pomiary pokazały, że panel LCD smartfonu prezentuje kolory pokrywające prawie całkowicie wymagania przestrzeni barwowej DCI-P3 (stosowana w przemyśle filmowym), ale są one niezbyt dobrze skalibrowane. Temperatura wyświetlanej bieli jest wyraźnie zbyt zimna (8397K). Maksymalna jasność obrazu osiąga jednak bardzo dobre 495 cd/m2, poziom czerni - dość typowe dla smartfonowych ekranów LCD 0,29 cd/m2, a zatem kontrast wyświetlanego obrazu to solidne 1669:1.

    Podobnie, jak inne smartfony firmy Huawei, także Honor 10 oddaje w ręce użytkownika możliwość wyboru trzech predefiniowanych ustawień oraz ręcznej regulacji temperatury wyświetlanej bieli. Niestety, fabryczne ustawienie o nazwie Ciepłe także jest zbyt mało efektywne, gdyż temperatura bieli nadal jest zbyt chłodna - 7405K (referencyjnie 6500K). Również wybór maksymalnego ręcznego ustawienia na kołowym wykresie temperatury barw nie rozwiązuje całkowicie problemu - temperatura bieli to wciąż chłodne 7087K.

    Ekran smartfonu może również pracować w trybie o nazwie Normalne. Co on w praktyce oznacza? Zmniejszony zostaje zakres wyświetlanych kolorów - do wymogów znanej z pecetowego świata przestrzeni barwowej sRGB, za to wyraźnie wzrasta wierność prezentowanych kolorów. W ustawieniu domyślnym trybu Normalne, temperatura barwowa bieli wynosi bowiem całkiem poprawne 7016K.

    Jeżeli zaś zdecydujemy się teraz na przełączanie temperatury wyświetlanej bieli w pozycję Ciepłe, to na wykresie gamutu barw ujrzymy prawie idealnie skalibrowane kolory, a wyświetlana temperatura bieli 6307K okaże się być bliska wartości wzorcowej.

    Funkcjonalność i wygoda obsługi

    Stosunkowo kompaktowe wymiary i rozsądna masa Honora 10 sprawiają, że dobrze leży on w dłoni, a jego obsługa jedną ręką nadal jest możliwa. Poprawnie rozmieszczone przyciski sterujące (włącznik, głośność, czytnik linii papilarnych) także zasługują na funkcjonalną pochwałę. Niestety, szklane panele smartfonu bardzo łatwo się brudzą, nie dają użytkownikowi wrażenia pełnej pewności chwytu i sprawiają, że Honor 10 lubi niepostrzeżenie zsuwać się z nawet nieznacznie pochyłych powierzchni, co zagraża jego bezpieczeństwu.

    Huawei dołącza na szczęście w komplecie z telefonem przezroczyste silikonowe etui. Jest ono estetyczne, solidnie wykonane, dobrze dopasowane do kształtu smartfonu, skutecznie chroni wystający moduł głównego aparatu, znacznie poprawia pewność chwytu, chroni tył przed zarysowaniami i tylko nieznacznie zmienia wymiary urządzenia. Zdecydowanie polecam ten bonusowy gadżet.

    Na górze obudowy Honora 10 znajdziemy moduł podczerwieni IrDA, dzięki któremu możemy zmienić smartfon w kieszonkowy pilot zdalnego sterowania. Producent zainstalował w urządzeniu aplikację Inteligentny pilot, która zawiera szeroką bazę kodów obsługujących bogaty zestaw urządzeń oraz pozwala na zapamiętanie kodów nadawanych przez inny, oryginalny pilot.

    Mówiąc o programowej funkcjonalności i wygodzie obsługi smartfonów Honor należy myśleć o nich w sposób identyczny, jak w wypadku telefonów Huawei. Honory wykorzystują bowiem tę samą nakładkę na system operacyjny - EMUI oraz, w zdecydowanej większości mają preinstalowane te same aplikacje. Reasumując - jeżeli ktoś miał wcześniej jakiś smartfon Huawei, to nowego Honora obsłuży z zamkniętymi oczami.

    Wspomniałem już o pracy ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych, ale Honor 10 pozwala również na odblokowanie smartfonu za pomocą obrazu naszej twarzy. Funkcja ta działa tak samo skutecznie, jak w wypadku smartfonów z serii Huawei P20, a więc dobrze, nawet w nieco słabszym oświetleniu i nie pozwala na autoryzację wizerunkiem przy zamkniętych oczach.

    W ustawieniach pracy ekranu Honora 10 nie znajdziemy niestety ustawienia aktywującego wygaszacz typu Always On. Jest on przydatną funkcją, nawet pomimo tego, że rozwiązanie dostępne w telefonach firmy Huawei, na przykład w modelu P20 Pro nie informuje nas o przychodzących powiadomieniach.

    Wydajność smartfonu

    HiSilicon Kirin 970 nadal jest chipsetem zapewniającym płynną pracę smartfonu, wygodne przełączenie się pomiędzy aplikacjami i dobrą zabawę podczas grania. Większe obciążenie objawia się jednak szybkim i wyraźnym wzrostem temperatury urządzenia. Podczas dłuższego, silnego obciążenia procesora i układu graficznego zanotowałem na obudowie w okolicach modułu aparatu temperaturę 50,4 stopnia Celsjusza. Testy stabilności wydajności smartfonu ukazały zaś, że Honor 10 dość szybko (już po około minucie) zaczyna zbijać taktowanie procesora i ograniczać jego wydajność… w ekstremalnym przypadku nawet do około 60 procent wydajności startowej. Na szczęście zapas mocy chipsetu Kirin 970 w połączeniu z rozsądną rozdzielczością ekranu (Full HD+) wciąż okazuje się wystarczający w większości typowych zastosowań.

    Wydajność akumulatora

    Wbudowane, niewymienialne przez użytkownika ogniwo litowo-polimerowe Honora 10 ma dość typową pojemność 3400 mAh. Nikogo nie powinna zatem dziwić również typowa jego praktyczna wydajność. Wykorzystywany multimedialnie smartfon będzie wymagał tradycyjnego, conocnego podłączania do źródła energii. Nocne czuwanie również zużywa bardzo standardowe w tej klasie urządzeń 5 procent energii. W naszym redakcyjnym teście surfowania po sieci, akumulator smartfonu wytrzymał zaś przez poprawne 10 godzin i 12 minut. Aplikacyjne testy ogniwa w programach GFXBench i PCMark oceniły osiągi baterii Honora 10 (odpowiednio) na 146 minut oraz 7 godzin i 35 minut. Dobrze zatem, że producent zaimplementował w Honorze 10 technikę szybkiego ładowania akumulatora o nazwie Super Charge. Pozwala ona uzupełnić całkowicie energię w baterii w czasie około 1 godziny i 30 minut. Zabrakło natomiast możliwości ładowania bezprzewodowego.

    Jakość wbudowanych aparatów

    W dzisiejszych czasach, aparat bez sztucznej inteligencji nie ma już prawa być nowoczesną smartfonową cyfrówką, a przynajmniej tak uważa lider marketingu na mobilne AI, którym jest firma Huawei. Honor 10 ma zatem podwójny aparat główny, przy którym, na obudowie urządzenia znalazł się duży, wręcz trochę nachalny napis AI CAMERA.

    Zgodnie z panującymi trendami oprogramowanie aparatu Honora 10 analizuje fotografowaną scenę, rozpoznaje widziane obiekty (22 programy) i dobiera ustawienia ekspozycji oraz późniejszej obróbki obrazu tak, aby otrzymane zdjęcie było możliwie atrakcyjne. Jeżeli ktoś nie toleruje takiej zabawy smartfonu w cyfrowego fotograficznego boga, to funkcję AI może łatwo wyłączyć dotykając niewielkiej, kolorowej ikony widocznej z lewej strony interfejsu cyfrówki (w wypadku Huawei P20 mogliśmy to zrobić dopiero po wejściu w menu aparatu), ale efekty pracy systemu AI możemy także usunąć po wykonaniu zdjęcia - z poziomu galerii.

    Podwójny aparat główny pozornie może pozornie wydawać się być podobny do tego zastosowanego w smartfonach Huawei P20. W praktyce jest jednak zupełnie inaczej Składa się on z modułu kolorowego (RGB) o rozdzielczości 16 megapikseli (obiektyw o jasności f/1.8 bez OIS) oraz modułu monochromatycznego o rozdzielczości 24 megapikseli (optyka f/1.8 bez OIS). Natomiast przedni aparat jest dokładnie tym samym, 24-megapikselowym modułem bez funkcji autofocus, który doskonale znamy z P20-ek.

    Jakość zdjęć dziennych wykonywanych smartfonem Honor 10 jest dobra. Zdjęcia z AI mają jednak mocno przejaskrawione kolory, co pozornie wydaje się atrakcyjne, ale momentami istotnie psuje naturalność kadru. W trybie inteligentnym nie możemy korzystać z diodowej lampy doświetlającej scenę, a ma ona przyzwoitą skuteczność do około 3 metrów.

    Z kolei zdjęcia bez AI, szczególnie te wykonywane w silnym słońcu potrafią mieć ograniczony poziom kontrastu/dynamiki, a zatem czasem prezentują się mało atrakcyjnie. Kadry bez przejawów sztucznej inteligencji mogą mieć dodatkowo rozdzielczość 24 megapikseli (z wykorzystaniem szczegółów pochodzących z modułu monochromatycznego).

    W czasie fotografowania w trybie sztucznej inteligencji do dyspozycji mamy jedynie zoom hybrydowy 2x, co nie jest zbyt wybitnym osiągnięciem. Po jej wyłączeniu odblokujemy cyfrowy zoom 10x, ale jakość uzyskiwanych z jego wykorzystaniem obrazów jest dość daleka od ideału.

    Na pochwałę zasługuje za to funkcja wykonywania panoram. Kadry są dobrze zmontowane, obejmują kąt bliski 180 stopni i mają bardzo dużą rozdzielczość pionową. Panoramy możemy rejestrować trzymając smartfon poziomo lub pionowo.

    Jakość zdjęć nocnych i w słabym świetle jest raczej przeciętna. Ilość rejestrowanych szczegółów okazuje się mocno ograniczona, a w ciemniejszych obszarach nocnego kadru pojawia się wyraźnie widoczny elektroniczny szum. Aparat Honora 10 ma również specjalny tryb wykonywania zdjęć nocnych, który w teorii jest odpowiednikiem, tak cenionego tryby znanego z aparatów smartfonów Huawei P20 i P20 Pro. Niestety w praktyce ma z nim niewiele wspólnego. O ile P20-ki w tych samych warunkach oświetleniowych wymagają czasu naświetlania rzędu 4-6 sekund, który w wypadku ich stabilizowanych aparatów jest możliwy do utrzymania z ręki, to Honor 10 potrafi poprosić nas o cierpliwość nawet rzędu kilkudziesięciu sekund. ta zaś obowiązkowo wymaga skorzystania ze statywu, czyli jest praktycznie bezużyteczna.

    Honor 10 potrafi zapisywać filmy 4K z płynnością 30 klatek na sekundę (pojedyncze ujęcie do 5 minut) oraz filmy Full HD z płynnością 60 klatek na sekundę. Możliwe jest również rejestrowanie filmów slow motion w rozdzielczości Full HD z płynnością 120 klatek na sekundę. Jakość zapisywanych filmów jest dość przeciętna, a po wybraniu opcji dodawania makijażu na żywo rozdzielczość filmów zostaje zablokowana na dokładności HD.

    Jakość sekcji audio

    Flagowy smartfon marki Honor wciąż ma gniazdo słuchawkowe minijack 3,5 milimetra, co zaliczyć trzeba mu na plus. Niestety, pojawiająca się na nim jakość dźwięku jest jedynie dobra, czyli w zupełności wystarczająca dla nieco mniej wymagającego słuchacza. W zestawie z Honorem 10 nie otrzymujemy niestety zestawu słuchawkowego.

    Firma Huawei nie zdecydowała się ponadto na wyposażenie urządzenia w stereofoniczny system głośnikowy. Mamy zatem wyłącznie jeden, ale dość rześko grający głośnik umieszczony na dole obudowy 10-ki.

    Podsumowanie

    Honor 10 to solidnie wykonany, atrakcyjny stylistycznie i wydajny smartfon, z dobrej jakości ekranem LCD IPS, który został bardzo przyzwoicie wyceniony. W tym całym natłoku zalet, producent 10-ki nie ustrzegł się jednak kilku mniej lub bardziej istotnych dla nas kompromisów. Praca nowatorskiego, ultradźwiękowego czytnika linii papilarnych odrobinę rozczarowuje. Zastosowany, inteligentny aparat jest tylko dobry, a zaawansowany tryb nocny niemożliwy do praktycznego wykorzystania bez zastosowania statywu. Pomimo szklanego tylnego panelu Honor 10 nie ma funkcji bezprzewodowego ładowania. Nierozbieralna obudowa nie jest wodoszczelna, a pozostawione na zachętę gniazdo słuchawkowe zapewnia jedynie poprawną jakość dźwięku. Niby dużo, ale przy cenie 1850 złotych są to wady do zaakceptowania szczególnie, gdy zdamy sobie sprawę, że tylko o 250 złotych mniej kosztuje Huawei P20 lite, który nie dorasta Honorowi 10 do pięt, a nieco lepszy Huawei P20 to już znacznie większy wydatek. Poważnymi, rynkowymi wrogami nowego flagowca marki Honor są także starsze flagowce konkurencji, jak: LG G6, Samsung Galaxy S7, HTC U11 czy Huawei P10.