Bezplikowy malware zyskuje na popularności. Ma go być coraz więcej
Malwarebytes raportuje, że rośnie udział bezplikowych malware. Tego typu zagrożeń powstaje coraz więcej i są one wycelowane zarówno w użytkowników indywidualnych, jak i biznesowych. Rosnąca popularność wynika z faktu, że popularne pakiety antywirusowe nie mają odpowiednich narzędzi do walki z takim złośliwym kodem.
Specjaliści z Malwarebytes w najnowszym raporcie wspominają o trendzie, którym jest rosnąca ilość bezplikowego malware. To zagrożenie, które jest coraz częściej wykorzystywane przez hakerów. Tylko w 2018 roku tego typu ataki stanowiły około 35% całości.
Bezplikowy złośliwy kod jest dosyć specyficzną formą ataku, która jest bardzo złożona. Oprogramowanie antywirusowe jest pozbawione odpowiednich narzędzi do walki z takim zagrożeniem. Dlatego jest ono odporne na pakiety ochronne i dlatego takie ataki mają wysoki współczynnik powodzenia. Nawet dziesięciokrotnie większy od typowych wirusów.
Złośliwy kod tego typu znajduje się w pamięci urządzeń, a nie na dyskach, które są skanowane przez antywirusy. Dlatego trudniej z nim walczyć. Malwarebytes podkreśla jednak, że uczenie maszynowe i sztuczna inteligencja coraz lepiej radzą sobie w wykrywaniu nowego złośliwego kodu.
Pakiet ochronny i tak jest programem, w który na pewno warto zainwestować, bo będzie on w stanie ochronić was przed wieloma innymi zagrożeniami z sieci. Poniżej znajdziecie wybrane oferty na tego typu oprogramowanie.