Gear S3 z większą baterią – krótka recenzja najnowszego Samsung Galaxy Watcha
Lata mijają, a smartwatche wciąż nie wyginęły. Każdy większy producent wypuszcza na rynek co raz to nowsze i lepsze modele inteligentnych zegarków. Spójrzmy, co na ten rok przygotował dla nas południowokoreański gigant.
Mija kolejny rok, w którym grono technicznych dziennikarzy wieszczy śmierć smartwatchom, wytykając im wątpliwą przydatność, wysoką cenę i konieczność częstego ładowania. Jednak te opinie ciągle nie studzą zapału producentów, którzy uporczywie podejmują próby zaproponowania ciekawej alternatywy dla jabłkowego Watcha. Oczywiście w tym gronie nie brakuje Samsunga, który posłuchał uwag klientów i w swoim najnowszym inteligentnym zegarku poprawił to, na co do tej pory narzekano najczęściej. Czy jest to już dopracowany, pozbawiony wad produkt wart polecenia? Przyjrzyjmy się Samsungowi Galaxy Watch.
Samsung Galaxy Watch - wygląd bez zmian
Na pierwszy rzut oka zegarek wygląda niemal identycznie jak Gear S3 Frontier z 2016 roku. Większość koperty wykonana jest z matowionej stali nierdzewnej, spód to sztywny plastik zaś wierzch to odporne na zarysowania szkło oraz charakterystyczny ząbkowany pierścień służący do nawigacji. To bardzo bezpieczna stylistyka, i trzeba przyznać, że taki klasyczny wygląd może mieć swoich zwolenników (do których sam się zaliczam). Ekran to znany z poprzednika panel Super AMOLED o rozdzielczości 360 x 360 pikseli. W testowanym przez nas modelu o rozmiarze koperty 46 mm, wyświetlacz ma przekątną 1,3 cala. Trzeba przyznać, że ekran tego rodzaju doskonale sprawdza się w smartwatchu. Nawet w słoneczne dni jest czytelny, kolory są wyraźne, a czerń głęboka. Co najważniejsze jednak, taki wyświetlacz jest bardzo energooszczędny, zatem może pozostawać zawsze włączony mając jedynie nieznaczny wpływ na czas pracy na baterii. Ponadto w ekranie umieszczono czujnik światła, zatem jasność obrazu może być dostosowywana do otoczenia.
Drugą dużą zaletą Watcha jest system operacyjny. To zmodyfikowany na potrzeby zegarka system rozwijany przez Samsunga, Tizen w wersji 4.0.0.1. W porównaniu do innych autorskich systemów, ten daje sporą możliwość personalizacji i może pochwalić się zdecydowanie większą bazą aplikacji niż na przykład system od FitBita, Xiaomi czy MyKronoz. Niestety do funkcjonalności WearOS czy watchOS trochę brakuje. Poza domyślnymi, podstawowymi aplikacjami związanymi z naszą aktywnością fizyczną, monitorowaniem snu czy tętna bądź kontrolowaniem muzyki, w sklepie GalaxyApp pośród mnóstwa programów znajdziemy bez problemu też mniej oczywiste tworzone przez społeczność, jak na przykład 360 Pong (okrągła wersja Ponga z Atari) czy podobnie dostosowana wersja Snake’a znanego ze starych Nokii.
Samsung Galaxy Watch - co w środku tyka
Wersja pozbawiona łączności LTE, a więc jedyna dostępna w Polsce, wyposażona jest w dwurdzeniowy procesor Exynos 9110 tykający z prędkością 1,15 GHz (150 MHz szybciej niż Gear S3), 768 MB pamięci podręcznej oraz około 1,5 GB pamięci na dane użytkownika takie jak obrazy, muzyka, notatki głosowe czy nowe aplikacje. Trzeba przyznać, że takie podzespoły bardzo dobrze sprawują się w testowanym zegarku. Interfejs reaguje szybko, nawigowanie po menu jest bardzo responsywne, szczególnie przy pomocy obrotowego pierścienia. Ogromną zaletą Galaxy Watcha jest też obecność modułu GPS. Kiedy zegarek nie jest połączony z telefonem przez bluetooth (na przykład, gdy zostawimy smartfona i pójdziemy biegać) zegarek potrafi autonomicznie ustalić swoje położenie i śledzić naszą trasę. Pochwalić można też wbudowany głośnik i mikrofon, dzięki którym zegarek może pełnić funkcję zestawu głośnomówiącego na przykład gdy prowadzimy samochód. Niestety brak modułu łączności z siecią komórkową sprawia, że nie możemy pozwolić sobie na całkowitą rezygnację z telefonu jeżeli zależy nam na ciągłym byciu w kontakcie z rodziną czy znajomymi.
Samsung Galaxy Watch - inteligencja zegarka
Przechodząc do samych aplikacji – nie będzie tu większych zaskoczeń. Podstawowa funkcja, czyli zegarek działa świetnie. Ruch dłoni potrzebny do włączenia ekranu rozpoznawany jest bez większych błędów. Wybór tarcz zegarka jest ogromny, od tradycyjnych z sekundnikiem (przy tych Galaxy Watch może nawet wydawać dźwięk tykania) po całkiem graficzne przedstawiające aktualną pogodę. Dobrze sprawdza się również funkcja pomiaru tętna. Wartości wskazywane przez zegarek zbliżone są do wskazań sprzętu profesjonalnego, a dodatkowo częstotliwość pomiaru możemy samodzielnie zmienić w zależności od potrzeb. Bardzo dobrze działają też tryby treningów. Poza wyborem celu czy trwania możemy spersonalizować jakie dane zegarek będzie wyświetlał podczas trwania wysiłku, jak na przykład tętno, spalone kalorie, szybkość, dystans i tym podobne. Nie można też powiedzieć nic złego o aplikacji do kontrolowania muzyki. Mamy możliwość sterowania zarówno utworami odtwarzanymi z telefonu jak i bezpośrednio z zegarka, wyboru głośnika lub zestawu bluetooth czy nawet dodania utworu do ulubionych.
Zegarek, podobnie jak Gear S3 Frontier, może pochwalić się wodoodpornością do ciśnienia 5 atmosfer oraz spełnianiem standardu IP68. Natomiast ekran pokryty szkłem Gorilla podczas całego testu nie złamał ani jednej ryski. Samsung dotrzymał też w pewnym stopniu swoją obietnicę związaną ze zwiększeniem czasu pracy na baterii. Większa pojemność akumulatora względem poprzednika, nowszy system i procesor, sprawiają, że nawet przy włączonym ciągłym pomiarze tętna, zegarek bez problemu wytrzymuje 3-4 dni działania. Przy oszczędnym korzystaniu czas ten zwiększy się do 5 dniu. To długo, jak na zegarek o tylu funkcjach, jednak ciągle o 2 dni krócej niż w oficjalnej specyfikacji.
Teraz pora skupić się na aspektach, w których Samsung wypada gorzej. Są to na przykład takie funkcje jak pomiar kroków czy ilość pokonanych pięter. W obu przypadkach wartości są sporo niedoszacowane w stosunku do rzeczywistości jak i wskazań innych urządzeń. Dużym rozczarowaniem jest też niedostępność w Polsce wariantu LTE oraz ograniczenie wbudowanego modułu NFC jedynie do obsługiwania Samsung Pay, które w naszym kraju nie funkcjonuje. Zupełnie bezużyteczny w Polsce jest też asystent Bixby. Wyjątkowo długo, bo ponad 2 godziny, trwa ładowanie baterii za pomocą dołączonej indukcyjnej ładowarki, a co więcej zegarek nie współpracuje z innymi ładowarkami bezprzewodowymi, nawet tymi od Samsunga! Kilka zastrzeżeń dotyczy też problemów z funkcjonowaniem samego oprogramowania. Aplikacja monitorująca sen ma ogromne problemy z rozpoznaniem faz snu. Przez kilka tygodni testów zegarek zaliczył mi w sumie kilkanaście minut snu głębokiego, choć moja świadomość sugeruje mi, że nie jestem cyborgiem. Inne testowane zegarki nie miały problemów z detekcją odpowiednich cykli odpoczynku i celniej wskazywały zarówno czas, jak i fazy spania. Frustrujące były również częste powiadomienia na przykład z Facebooka, które nie potrafiły wyświetlić obrazków lub nawarstwiały się tak, że można było odczytać najnowszej wiadomości.
Samsung Galaxy Watch - podsumowanie
Jak widać najnowszy inteligentny zegarek od Samsunga oferuje pewne poprawki względem dwa lata starszego Geara S3, jednak zmiany nie są duże. Oczywiście należy pochwalić czas pracy na baterii, świetny wyświetlacz, doskonałe wykonanie i odporność na uszkodzenia, jednak to ciągle za mało, żeby uznać Galaxy Watcha za zegarek idealny. Największe wady jak brak pełnej niezależności od telefonu, zmarnowany potencjał NFC i problemy w oprogramowaniu każą się zastanowić czy warto wydać około 1400 złotych na coś, co ciągle nie zastąpi telefonu, a jedynie pod kilkoma względami przewyższa możliwości o wiele tańszych smartbandów. Jednak jeżeli ktoś potrzebuje zegarka o wyglądzie i funkcjach jak Galaxy Watch, niech rozważy zakup starszego Geara S3 albo oferującego więcej funkcji (choć krótszy czas pracy) Huawei Watch 2 LTE - zobacz, ile kosztuje teraz ten model. Natomiast dla osób ceniących przede wszystkim czas pracy na baterii ciekawą alternatywą może okazać się Garmin Vivoactive 3 .